Dla Eugenio Sillera ("Królowa serc") dużo łatwiej było pozostać w Meksyku, gdzie miał już wypracowaną pozycję gwiazdy, a propozycje ról w telenowelach Televisy sypały się jak z rękawa. W 2009 roku, po zakończeniu zdjęć do "Mojego grzechu", zdecydował się jednak opuścić strefę komfortu i wyruszył spełniać swój amerykański sen.
"Zawsze chciałem przyjechać do Los Ángeles, aby móc tutaj studiować, ale nie mogłem tego zrobić, ponieważ zacząłem pracować już od najmłodszych lat. Bycie tutaj było spełnieniem marzeń - wyznał w jednym z wywiadów, 37-letni dziś Eugenio Siller.
Po kilku latach pracy dla Telemundo, gdzie zagrał w takich hitach jak "Pokojówka na Manhattanie", czy nieemitowana u nas "Aurora", aktor postanowił nie przedłużać kończacego się w 2016 roku kontraktu z wytwórnią. Chciał być z dala od telewizji, aby rozwijać swój aktorski warsztat i spróbować szczęścia w kinie, w tym także w Hollywood. "Jednym z moich celów zawsze było granie w filmach i od 2016 roku właśnie na tym się koncentruję" - wyznał. W tym czasie wziął udział w aż trzech filmach - "Jeden z nich opowiada o życiu Jezusa z Nazaretu i towarzyszących mu apostołów, kręciliśmy go w Hiszpanii, a premiera jeśli Bóg pozwoli, w grudniu tego roku. Pózniej nakręciłem anglojęzyczny "Bild Trust", zdjęcia do filmu powstawały w Atlancie. Była to pierwsza moja rola całkowicie po angielsku, niezwykłe przeżycie. Film zdobył nagrodę na festiwalu w Atlancie, a ja zostałem nagrodzony statuetką w kategorii Najlepszy Aktor Filmowy na festiwalu w Georgii. Ostatni obraz, który nakręciłem, to produkcja z Marthą Higareda i Omarem Caparro, w Meksyku. Niezwykła komedia, która również i mnie bardzo rozbawiła".
Jeśli chodzi o Hollywood, aktor szczerze przyznaje, że nie jest łatwo osiągnąć sukces na rynku anglojęzycznym. "Mogę mieć karierę na rynku łacińskim, ale nie mam kariery na rynku amerykańskim. Od samego początku przyjechałem tutaj z myślą, że będę zaczynał od początku, od podstaw. Konkurencja, która tu istnieje, jest ogromna, 150 tysięcy ludzi takich jak ty, musisz pokazać i udowodnić, że masz w sobie to coś, czego nie mają inni" - wyznaje.
Aktor nie nabrał jednak frustracji, a swoją ścieżkę kariery określa jako "Bardzo przyjmne rozwijanie". "Ogromny zastrzyk nadziei i adreanaliny. Skoro mogłem to robić w innych miejscach, grać w innych miejscach, to dlaczego nie mógłbym robić tego tutaj". Chociaż zawsze było to jego celem, aktor przyznaje, że jest to trudny proces, bo nie łatwo jest opuścić swoją strefę komfortu - "Nie będę oszukiwał i przyznaje, że to ciągły stres, niepewność i stale towarzyszący niepokój. Czasami mówi się "nie" pewnym projektom, pieniądzom, a trudno jest odmawiać, kiedy są ci potrzebne. Ale czasami trzeba inwestować w inne rzeczy, aby móc pójść jeszcze dalej, rozwijać się".
"Czasami wahamy się przed czymś, wstajemy rano i mówimy, czy dobrze sobie poradzę? Kiedy i mnie dopadają takie wątpliwości, to mówię sobie: Przecież zawsze tego chciałeś, to było coś, co planowałeś, chciałeś tu mieszkać, uczyć się, przygotowywać. Zawsze chciałem przeżyć ten proces i wiedziałem, że chcę być tutaj, bymóc zacząć pracę, czy to po angielsku, czy po hiszpańsku, to wymaga procesu i myślę, że właśnie teraz kładę fundamenty i podstawy tego procesu, ale wiem, ze kiedyś to osiągnę, może minie miesiąc, może dwa lata, jestem gotów pracować nawet więcej" - wyjaśnia SIller.
W przeciwieństwie do innych aktorów latynoskich, Eugenio nie zaprzecza swojej przesłości aktora telenowel. Wręcz przeciwnie. "Telewizja była dla mnie najlepszą szkołą, jaką mogłem mieć. Robiłem to przez wiele lat, codziennie. Wspaniały warsztat i praktyka. Zdobyte tam doświadczenie, doprowadziło mnie do tego, że mogę tu dzisiaj być i spełniać marzenie" - mówi.
Aktor nie wyklucza powrotu do telewizji, gdy spodoba mu się proponowany projekt. "Chcę dalej pracować, chcę robić seriale, filmy, chcę jechać pracować do innych krajów. Chciałbym pojechać na przykład do Hiszpanii, robić ciekawe projekty w Brazylii, gdzie również produkują niesamowite rzeczy. Chciałbym odkrywać inne kraje i zdobywać nowe horyzonty, nie ważne, czy będzie to teatr, film, czy telewizja" - podsumowuje.
Comments