Wenezuelska aktorka w telenoweli "Bezduszna" (oryg. La desalmada) wciela się w Isabelę, ambitną i powierzchowną młodą kobietę, która pozwala matce manipulować swoim życiem.

Od miłej Maribel w "Rubí" do powierzchownej Isabeli w telenoweli "Bezduszna", którą aktulanie możemy oglądać na antenie Novelas+. Kimberly Dos Ramos w swojej pracy z niczego nie cieszy się bardziej, niż z możliwość grania postaci, które są jej całkowitym przeciwieństwem. „To mnie najbardziej bawi” – mówi wenezuelska aktorka w rozmowie z People en Español, Aktorka jest częścią wiodącego trójkąta historii, w której główne role grają Livia Brito i José Ron. „Jestem bardzo szczęśliwa, że jestem w tym projekcie z tym złoczyńcą, który jest stosunkowo innym złoczyńcą. Jest czarnym charakterem, który również cierpi, który również ma wielkie serce i który również się zakochuje, ale jednocześnie jest marionetką w rękach swojej matki, Julii”.
Mówią, że granie czarnych charakterów daje więcej frajdy, czy w twoim przypadku też tak było?
Prawda jest taka, że lubię zarówno te dobre postacie, jak i te złe. Zawsze muszę się dobrze bawić, żeby sceny wypadły bardzo dobrze. Ale oczywiście, jeśli umieścimy tych dobrych i złych na skali, skala nikczemników pójdzie w górę (śmiech). Bawimy się trzy razy lepiej, bo to zabawa w bycie dobrą, złą, hipokrytką, mitomanką... Jestem bardzo wdzięczna, że trafiłam na tę zupełnie inną Isabelę, a ona wydobyła bardzo zabawną dziewczynę z Kimberly. Już dawno się tak dobrze nie bawiłam.
To twój pierwszy raz, kiedy pracujesz z Marjorie, prawda?
Nigdy nie spotkałyśmy się w jednym projektcie. Znałyśmy się wprawdzie z Wenezueli, ale prawda była taka, że nie przyjaźniliśmy się, ani nic w tym rodzaju, ponieważ byłam wtedy dzieckiem. Nie mogłyśmy w to uwierzyć, że spotkaliśmy się teraz razem w tym projekcie, dwóch rodaków, bo jesteśmy w połowie wenezuelkami, w połowie portugalkami, przypadkowo mamy prawie to samo nazwisko. Myślę, że zdecydowanie potrzebowałyśmy wspólnego projektu.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem

Jak to jest mieć ją jako matkę?
Od pierwszego dnia kliknęło między nami, jak powiedziałam w innym wywiadzie, mówię do Marjorie: „Marjorie, jesteś zbyt mamacitą, żeby być moją matką” (śmiech). Ale prawda jest taka, że stworzyliśmy bardzo interesujący duet, dwóch bardzo zabawnych czarnych charakterów. Społeczeństwo nas kocha i nienawidzi. Ale praca z nią była bardzo łatwa, to była świetna zabawa, wszystko naprawdę płynęło. Prawda jest taka, że byłam podekscytowana, że zgodziliśmy się na ten projekt i świetnie się bawiliśmy. Bardzo się kochamy, bardzo, bardzo się lubimy, bardziej niż sobie wyobrażałyśmy.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem

Po raz kolejny Twojm ekranowym partnerem jest José Ron. Trudniej jest stworzyć nowy związek na scenie z kimś, z kim już pracowałaś, czy łatwiej?
Nie wiem jak innym aktorom, mi dużo łatwiej jest, kiedy wracam do pracy z aktorem, z którym już pracowałam, bo lody już są przełamane, już jest chemia. Ron i ja bardzo się kochamy, dobrze się bawimy przed kamerą i poza nią, co znacznie ułatwia tworzenie i rozwój postaci, ponieważ ufamy sobie tak bardzo, że polegamy na sobie nawzajem i mówimy: „Hej, robimy to?” "Po tej stronie?”, „Nie, lepiej po tamtej stronie”, to bardzo pomaga uczynić scenę bardziej naturalną i wiarygodną, ponieważ wzajemnie się wspieramy. Jeśli coś nas niepokoi, mówimy sobie, nie milczymy, więc jest to bardzo dobre, ponieważ jest płynniej. Oczywiście mamy wsparcie i wizję reżysera na planie, który pomaga nam prowadzić scenę.
Chemia między Wami jest tak dobra, że znów mówiło się nawet, że jesteście parą…
To bardzo fajne, że opinia publiczna myśli, że coś jest między aktorami, zdarza mi się to tak samo często z José Ronem, jak z Gonzalo, że mamy tyle chemii i że wszystko wygląda tak realnie, że opinia publiczna myśli, że w prawdziwym życiu, też coś nas łączy. Uwielbiam to, że tak się dzieje, ponieważ oznacza to, że promieniujemy naturalnością i że publiczność wierzy w tę historię, a to jest najbogatsza część naszej pracy. Bardzo dobrze dogaduję się z José Ronem, kocham go z całej duszy; Z Gonzalo Garcíą Vivanco, który również gra mojego partnera w "Bezdusznej", dzieje się ze mną to samo. Bardzo się cieszę, że moi dwaj partnerzy są dla mnie przyjaciółmi, wspaniałymi towarzyszami, świetnymi aktorami.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem

Pracowałeś także z Gonzalo Garcią Vivanco w 2014 roku przy telenoweli "W obronie honoru".
Tak, minęło ponad 7 lat lat odkąd zagraliśmy parę i ponowne spotkanie było bardzo ekscytujące. To było tak, jakbyśmy śnili. Myślę, że nasi fani też nie mogli uwierzyć, że w jakiś sposób wróciliśmy. Ten powrót nas bardzo uszczęśliwił.
Telenowela "Bezduszna" jest emitowana na antenie Novelas+ od poniedziałku do piątku o godz. 15:00 (19:35).
Comments