top of page

Altair Jarabo powraca do polskiej telewizji z "Na miłość nie ma recepty": "Ginebra będzie ikoniczną postacią"

W przeciwieństwie do innych aktorek swojego pokolenia Altair Jarabo nadal uwielbia występować w telenowelach: „Są rzeczy, których nie zamierzałam zmieniać i jest mi z tym doskonale po drodze”.

fot. Televisa
fot. Televisa

Po występie w telenoweli Telemundo "Juego de mentiras", Altair Jarabo powróciła do Televisy jako główny czarny charakter w "Na miłość nie ma recepty", telenoweli, której premiera odbyła się w zeszły czwartek (3 lipca) na antenie Novelas+, z udziałem Claudii Martín i Daniela Elbittara. Chociaż grała czarne charaktery w wielu telenowelach, meksykańska aktorka nie waha się twierdzić, że ta postać jest najbardziej zła ze wszystkich, które zagrała.



Altair, co przyciągnęło cię do tej historii i twojej postaci? 


Kiedy rozmawiałem z panem Juanem Osorio [producentem wykonawczym] i opowiadał on z taką pasją i tak szczegółowo opisywał Ginebrę, moją postać, i jak złożona jest ta historia, powiedziałem: „Wow, to jest to, co chcę robić”. Myślę, że ta produkcja ma wszystko, co potrzebne, by przykuć uwagę widzów i sprawić, że będą wracać każdego dnia po więcej. 


Jak daleko sięga zło w Ginebrze? 


To nie ma końca (śmiech) i nie oszczędza nawet nieletnich, to wszystko, co mogę powiedzieć. 


Czy uważasz, że to jeden z najsilniejszych złoczyńców, jakich kiedykolwiek grałaś?


Bez wątpienia, a nawet poza tym, uważam, że według „miernika zła” jest ona jedną z najbardziej zdeterminowanych i najbardziej zdolnych do czynienia złych rzeczy. 


Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Claudia Martin, Daniel Elbittar i Altair Jarabo w telenoweli "Na miłość nie ma recpety" / fot. Televisa
Claudia Martin, Daniel Elbittar i Altair Jarabo w telenoweli "Na miłość nie ma recpety" / fot. Televisa

Czy jako aktorce trudno jest dostrzec ludzkie oblicze w takiej postaci, żeby była wiarygodna?


W tym sensie jestem niesamowicie chroniona, ponieważ scenariusze pokazują już złożoną, dobrze napisaną i ugruntowaną postać. Jest w rękach dwóch wspaniałych reżyserów, z którymi mamy niesamowitą chemię i komunikację, Bonnie Cartas i Erica Moralesa. Jesteśmy naprawdę zgodni w tworzeniu postaci... ona nie jest tą, która krzyczy, wybucha i cały czas robi złośliwe miny. Nie, ona jest jak prawdziwa, podła osoba, która potrafi być czarująca, radosna i przypominająca kameleona, i właśnie taka musi być w każdej sytuacji. Czuję się bardzo dobrze z tą produkcją. Jesteśmy naprawdę rozpieszczani, bardzo o nas dbają.


Czy pamiętasz najtrudniejszą scenę, jaką musiałeś zagrać jako czarny charakter?


Śmiem twierdzić, że to w tej postaci. To sceny z Samarą (Mía Fabri), 7-letnią dziewczynką. Są mocne. Myślę, że to była jedna z najtrudniejszych scen, w 100%. Myślę, że Ginebra będzie ikoniczną postacią. 



A skoro mowa o dzieciach, jak wygląda praca z nimi?


Myślę, że jak zawsze, gdy rozmawiasz z kimś, musisz rozważyć, jak on to odbierze. Co się stanie, jeśli czegoś go nauczysz, a on powieli to w swoim życiu lub karierze? Wszyscy są bardzo mili i serdeczni. Mía (Samara) pracuje bardzo dobrze, pracuje z pamięci. Myślę, że będzie aktorką ze świetlaną przyszłością. 


Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.


Jaki będzie twój wątek z Samarą w tej telenoweli? 


W pierwszym odcinku jest bardzo jasne, że rodzą dwie kobiety: jedna to postać Ginebry, moja; druga to postać Paz, Claudia [Martín], protagonistka. To różne porody o różnej naturze, kolorze, klimacie, wszystkim. I jedno z nich kończy się dobrze, drugie nie. Postać Ginebry musi mieć to dziecko, aby zachować spadek, a ponieważ jej poród idzie źle, jej dziecko umiera, a ona potrzebuje dziecka. I możesz sobie wyobrazić, dokąd zmierza historia.



Premierowe odcinki telenoweli "Na miłość nie ma recpety" od poniedziałku do piatku o godz. 15:00 (21:00) w Novelas+


Więcej informacji o telenoweli na stronie:

Komentarze


Najnowsze

Polecamy w TV

bottom of page